Stereotypy są jednak takie, że to sport brutalny i głównie dla mężczyzn, a jeśli grają kobiety, to – przepraszam za dosadność - mają wybite zęby, podbite oczy i krótko ścięte włosy.

Stereotypy są i nie będę zaprzeczać, bo jest tak jak pan mówi. Ciągle słyszę takie rzeczy i staram się to zmieniać. Wysyłam filmiki, opowiadam jak to wygląda na zapleczu. Ludzie w Polsce kojarzą rugby tylko z mężczyznami, a np. w Nowej Zelandii i Australii rugby jest bardzo kojarzone jako sport żeński. Grają piękne, inteligentne kobiety, osoby z charakterem wykonujące różne zawody. Dla nich to przywilej.

Za trzy lata igrzyska olimpijskie w Paryżu. Jest realna szansa na awans?

Igrzyska to moje marzenie od wielu lat, ale będę szczera w ocenie szans. Europa to miejsce, w którym mamy kilka profesjonalnych zespołów World Series: Anglia, Francja, Hiszpania, Irlandia, Rosja. Miejsc na igrzyskach dla naszego kontynentu jest mniej, więc musimy wyprzedzić jakiś profesjonalny zespół. Jeżeli w ciągu roku, maksymalnie dwóch czegoś u nas nie zmienimy, to nam się nie uda. A potencjał mamy i mówią o nas na całym świecie. W Dubaju odbierałyśmy nagrodę od trenera Bena Ryana, który w Rio de Janeiro poprowadził do złota Fidżi. Powiedział, że obserwuje nas od dawna i kibicuje nam całym sercem. Ma nadzieję, że polskie rugby będzie bardzo wysoko, ale wie, że to robimy amatorsko. Takie słowa cieszą i brzmią motywująco. Ja mam już swoje lata i ja tego nie doczekam, ale walczę o to, by u nas przyszła generacja bardzo zdolnych zawodniczek mogła zajmować się rugby profesjonalnie. Bo dystans między nami a najlepszymi na świecie to profesjonalizm. My w rugby potrafimy grać, ale brakuje nam motoryki.

(Źródło: Przegląd Sportowy / Jakub Wojczyński)