Strona Kibiców Rugby

Chodzi po prostu o to, że nękana problemami (przede wszystkim chodzi tu o zakaz transferowy) drużyna z naszego miasta ze wszystkich sił chciała zainkasować komplet punktów, co dawałoby jej realną szansę na włączenie się jeszcze do rywalizacji o brązowy medal.

Niestety, ale porażka z lechistami zamyka temu utytułowanemu zespołowi drogę do podium. Wielka szkoda, choć, z drugiej strony, biorąc wspomniane już wcześniej okoliczności pod uwagę, należy się raczej cieszyć, że Master Pharm nie oddają spotkań walkowerem

Łodzianie to prawdziwi twardziele i napsuli sporo krwi drużynie znad Bałtyku. Wystarczy wspomnieć, że oba zespoły schodziły na przerwę na obiekcie przy al. Piłsudskiego przy wyniku 16:10 dla gospodarzy.

Po zmianie stron Master Pharm nie zdołali już jednak zdobyć żadnego punktu, sami zaś stracili aż siedemnaście. Być może pójdzie im lepiej w kolejnych starciach.Za tydzień (niedziela) łódzka drużyna zmierzy się w stolicy Małopolski z Juvenią Kraków (źródło:Express Ilustrowany)

Łodzianie walczyli z Lechią Gdańsk, a stawką meczu było przybliżenie się do walki o brązowy medal mistrzostw Polski. Konieczne było zwycięstwo łodzian.
Rugbiści Master Pharm prowadzili do przerwy 16:10. Druga połowa należała do gości. Po godzinie gry podopieczni trenera Przemysława Szyburskiego przegrywali 16:20. Walka z obu stron stała na najwyższym poziomie. Nikt się nie oszczędzał. W 70 minucie Kewin Bracik przyłożył piłkę na polu punktowym łodzian, Rafał Janeczko podwyższył i goście objęli prowadzenie 27:16. Lechia odjechała, a do końca zostało 10 minut.
W końcówce kontuzji doznał sędzia Łukasz Jasiński, ale wrócił do gry. Łodzianie nie potrafili odrobić strat i przegrali. Nadzieje na medal trzeba odłożyć na przyszły sezon.

Trener Master Pharm Przemysław Szyburski: - Gramy w okrojonym składzie, walczymy, jak możemy. Zabrakło spokoju i skuteczności. Na pewno strata medalu jest przykra. Ale szacunek dla zawodników za to, że w ogóle zebraliśmy się do gry. Walczymy od pierwszej do ostatniej minuty, tyle ile mamy sił. Jeszcze dwa mecze i chcemy oba wygrać. (źródło:dzienniklodzki.pl)