Strona Kibiców Rugby


16:56:26
Czy w Tygodniku Powszechnym tańczą nowozelandzką hakę?

Powoli, powolutku, kropla drąży kamień, małymi kroczkami rugby przebija się do społecznej świadomości w naszym kraju.

Sprawa godna odnotowania.

W noworocznym wydaniu Tygodnika Powszechnego redaktor senior ks Adam Boniecki w otwierającym numer felietonie Nasza haka Ka mate pisze: Sądzę, że siłą Tygodnika była i jest łącząca nas przyjaźń. Jak nowozelandzkich rugbystów ze zdjęcia, którym rozpoczynamy noworoczny temat numeru. Wydawało mi się dotąd, że nie tańczymy przed zebraniem haki Ka mate - ale wychodzi na to, że jednak tak.

Bo rugby, czy to nowozelandzkie czy polskie, ma swoją wielką siłę, która w świecie, w tym w świecie sportu, coraz bardziej pozbawionym zasad i wartości, pokazuje swoją sportową i moralną moc. Rugby w Polsce uprawiają ludzie, bo to po prostu lubią. Nie dla wielkiej medialnej sławy czy ogromnych pieniędzy. Sięgają do korzeni sportu, do zasad wyznawanych przez twórcę nowoczesnego olimpizmu barona Pierre de Coubertina, by w myśli obowiązujących surowych reguł, w boiskowej walce udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem, a potem po spotkaniu usiąść z nim przy jednym stole, zjeść pieczoną kiełbaskę czy sushi, napić się piwa i pogadać o meczu.
To sport dla wszystkich - dużych i małych, szczuplaków i gości o zdecydowanie większych gabarytach - każdy znajdzie tu swoje miejsce i udowodni swoją wartość. Musi mieć charakter, ogromne serducho do walki od pierwszej do ostatniej minuty i wiarę, graniczącą z pewnością, że zawsze może liczyć na wsparcie i pomoc kolegi z zespołu.
Tu nikt nigdy nie słyszał o sprzedawanych meczach. Nikt nigdy nie zachowałby się tak jak trener futbolowej reprezentacji Polski - Paulo Souza, który dla wielkiej forsy był gotów wyzbyć się jakichkolwiek zasad. (źródło:Express Ilustrowany)

Kategoria: Info dla kibica, | Wyświetleń: 254 | Dodał: Qubast | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar