Piątek, 03 Maj 2024, 21:12:28
Witaj Gość | RSS | Rejestracja | Wejdź
Drużyna Master Pharm Rugby Łódź osłabiona wyjątkowo, z trenerem Przemysławem Szyburskim, zapisanym też w protokole jako... gracz rezerwowy, pokazała heroiczną wolę walki, wielką ambicję i charakter, odrabiając ligowe zaległości z jesieni i wygrywając dwa spotkania z Ogniwem Sopot i Pogonią Siedlce.
Co będzie dalej (w sobotę o godz. 16 mecz z Arką w Gdyni), jeśli absurdalny zakaz dokonywania transferów, którym nadal objęci są także łodzianie, aż strach sobie wyobrazić. Przed zespołami dziewięć spotkań. W tak okrojonym składzie, w tak urazowym sporcie, fizycznie rozegrać się ich nie da. Może ktoś w związku rugby pójdzie w końcu po rozum do głowy i związek ogłosi abolicję, dając wszystkim klubom równe szanse w ligowej walce?
Jest bowiem prawdą, że wyrządza krzywdę nie tylko ukaranym klubom, ale całemu polskiemu rugby. Przemysław Szyburski: My praktycznie gramy bez zmian. Decyzja związku przede wszystkim krzywdzi zawodników, w tym tych, którzy reprezentują nasz kraj, a tak ostatnio i słusznie chwalimy się wynikami naszej reprezentacji. Jeśli musimy grać bez zmian, to narażamy ich na doznanie poważnych kontuzji i osłabienie klubu oraz drużyny narodowej. To jest dewastacja naszego rugby. (źródło:Express Ilustrowany)